JAK LATEM UBRAĆ SIĘ NA EUCHARYSTIĘ?
JAK LATEM UBRAĆ SIĘ NA EUCHARYSTIĘ?
Letnie miesiące, w których zwykle mamy do czynienia z upałami, sprawiają, że niektórzy w sposób zbyt swobodny się ubierają, przychodząc do świątyni na Mszę św. Dlatego plażowa moda wdziera się coraz bardziej w kościelne mury. A w przypadku niektórych osób można domniemywać, że niczym jak z sobotniej imprezy wskakują prosto do świątyni. Tymczasem podczas uczestnictwa we Eucharystii obowiązują ogólne zasady dobrego wychowania: ubiór powinien być zatem „GODNY”, A NIE „SWOBODNY”. Oznacza to, że określeniami, które najlepiej opisują wymagany ubiór w kościele, są: prostota, skromność, czystość, odświętność.
W praktyce z tych ogólnych zasad wynika, że mężczyzn obowiązują długie spodnie (i to raczej nie od dresu!!!). Szorty, bahamy czy koszulki na ramiączkach – są absolutnie niedopuszczalne. W wypadku kobiet – chodzi o to, by nadmiernie nie epatować swoją kobiecością: strój ma być elegancki, czyli odświętny, ale nie wyzywający. Dlatego wymagane jest, aby długość spódnicy była przynajmniej do kolan. Z kolei głębokie dekolty, odkryte ramiona czy prześwitujące materiały – są po prostu naruszeniem normy dobrych obyczajów. Warto przypomnieć, że np. w Europie Zachodniej turyści, naruszający swoim ubiorem powyższe normy, po prostu nie zostaną wpuszczeni do świątyni. Stojący przy drzwiach strażnicy potrafią uprzejmie, aczkolwiek skutecznie je zatrzymać, ewentualnie wręczyć foliowe peleryny służące do okrycia odkrytych części ciała, np. ramion.
Ubiór jest elementem mowy ciała czy komunikacji niewerbalnej (pozasłownej). Dlatego to jak się ubieramy, udając się na jakieś spotkanie, świadczy o nas, o naszej kulturze osobistej oraz o tym jak traktujemy tego z kim się spotykamy. Nie sposób zatem iść na spotkanie np. z królową brytyjską czy prezydentem państwa w jeansach, szortach, w klapkach plażowych czy zbyt wyzywającym stroju. Z kolei kulturalni ludzie przychodzą na spektakle teatralne, operowe czy koncerty w garniturze i stroju galowym. Każdy inny ubiór odbierany jest jako wyraz braku odpowiedniej kultury, obyczaju, czy wychowania.
Tymczasem w świątyni, podczas uczestnictwa we Mszy św., jest Ktoś ważniejszy od owej królowej, prezydenta, czy nawet najbardziej wybitnej sztuki teatralnej. Podczas Eucharystii jestem w obecności samego Boga: potężnego i miłosiernego majestatu Stwórcy i Pana, któremu m.in. przez godny, czysty, schludny, ale i elegancki ubiór oraz skromną postawę oddaję cześć i najwyższy szacunek. Jeśli chodzi o wspomniane słowo „elegancja”, to różnie go rozumiano w ciągu dziejów. Można przyjąć, w kontekście omawianej tu problematyki, że elegancki strój to taki, który oznacza, by na Mszę świętą założyć to, co ma się najlepsze. Bywało w dawnych czasach – i wciąż niektórzy to robią – że w niedzielę zakładało się najlepszy garnitur lub inny odświętny strój. Dawniej każdy miał swój specjalny świąteczny strój, który był przeznaczony tylko na niedzielną Mszę świętą. Kontynuujmy tę piękną tradycję, zachowując powagę miejsca i godność Osoby, z którą się spotykamy w kościele.
A zatem zapamiętajmy: spódniczki mini, obcisłe legginsy, klapki, szorty, odsłonięte ramiona – to nie są elementy właściwego stroju na spotkanie z Panem Bogiem. Nie traktujmy niedzielnej Eucharystii jako dodatku do spaceru czy jednego z kilku punktów towarzyskiego lub rekreacyjnego, handlowego programu na niedzielę. Poza tym – wprawdzie na Eucharystię przychodzimy wyłącznie dla Pana Boga i dla siebie – to wszyscy na siebie wpływamy, oddziałujemy: jest to nasze wspólnotowe kontaktowanie się z Bogiem. Dlatego musimy szczególnie troszczyć się o to, by ten czas Mszy św. i przestrzeń w kościele – były wolne od tego, co je może zakłócić lub znieważyć. Z kolei przed rodzicami stoi duże wyzwanie, by powyższe zasady przekazać swoim dzieciom i kształtować w nich odpowiednią wrażliwość, która pomoże im świadomie dobierać strój do kościoła.