Odpust w Borowinie z Prymasem Tysiąclecia Kardynałem Stefanem Wyszyńskim

     Odpust w Borowinie z Prymasem Tysiąclecia Kardynałem Stefanem Wyszyńskim

      Jak co roku o tej porze, czyli 6 sierpnia w Borowinie odbyło się niezwykłe spotkanie wielbicieli tego miejsca. W małej, zabytkowej kaplicy z XVII w. modliliśmy się za Ojczyznę, za Powstańców Warszawy, za Żołnierzy AK, którzy kiedyś tutaj składali swoją żołnierską przysięgę.

       Tym razem spotkanie było poświęcone Wielkiemu Prymasowi i Św. Janowi Pawłowi II, dlatego przed Mszą św. zostaliśmy wprowadzeni przez Pana Sławomira Szymczyka w świat Prymasa Wyszyńskiego i Jego sposób myślenia o rodzinie. Jego własne, wzruszające wspomnienia rodzinnego domu wiele mówią o atmosferze, miłości rodzinnej, sposobie wychowania dzieci w kulcie dla Matki Bożej i Ojczyzny.

      W Jego domu żywe były wspomnienia przeżyć rodziny jeszcze w Polsce podzielonej między trzech zaborców, a czasy I i II wojny, a także wojny polsko-bolszewickiej to już także doświadczenia Stefana Wyszyńskiego – ucznia, Księdza, Profesora, Biskupa i wreszcie Prymasa, który prowadził Polskę przez trudne czasy powojenne, aż doczekał się Papieża Polaka. [Wprowadzenie można przeczytać poniżej galerii zdjęć.

      Mszę św. sprawował Ks. Andrzej Pawlik (długoletni Proboszcz Parafii Wsola), który też wygłosił poruszającą homilię.

      Po Eucharystii chór parafialny pod przewodnictwem s. Danuty, organistki zaprezentował program słowno-muzyczny poprzedzony wstępem odnoszącym się zarówno do tego programu, jak i wystawy towarzyszącej całemu wydarzeniu.

      Wystawę przygotował, opracował Instytut Pamięci Narodowej, a w Borowinie pojawiła się dzięki staraniom Pana Posła Dariusza Bąka i dyrektora Jego biura p. Sławomira Szymczyka.

       Wystawa nosi tytuł „Wyszyńskiego i Wojtyły gramatyka życia” Tak jak słowo gramatyka odnosi się do zasad języka, którym się posługujemy, tak tu odnosić się będzie do zasad, jakimi w życiu kierowali się dwaj wielcy Polacy – Prymas Stefan Wyszyński i Papież Jan Paweł II. Znamy te zasady, jesteśmy zobowiązani znać, bo są tak ważne, że i nasze życie od nich zależy. Istotne jest również to, jak Oni o nich mówią – nie tylko ze względu na piękno języka, ale przede wszystkim na piękno argumentów. Widać to wtedy, gdy mówią o powołaniu czy sumieniu, ale też i wtedy, gdy wypowiedź dotyczy Polski, Europy, historii, cierpienia czy narodu.

      Na wystawie – obok zdjęć sytuacyjnych pojawiają się myśli, które warto zapamiętać – wszystkie bowiem przykuwają swoją głębią. Zatrzymajmy się na chwilę przy obrazie CIERPIENIE. Kto z nas nie pamięta dnia, w którym Papież został postrzelony. Kto z nas nie nosi pod powiekami utrwalonego na zawsze widoku kogoś bliskiego, kto cierpi, a my nie możemy nic zrobić. Trudno się dziwić, że boimy się cierpienia, ale nasz Papież właśnie cierpiąc, zauważa coś zaskakującego – cierpienie sprawia, że transcendujemy, przekraczamy swoje ludzkie możliwości unosząc się ku wyżynom, do nieba, aby zaglądać Panu Bogu w oczy, uświęcając jednocześnie swoje życie.

      I czy wtedy cierpiący pyta, jaki sens ma jego udręka, skoro „w tajemniczy sposób zostaje wezwany do przerastania samego siebie”?

      Gdy Papież mówi o komunizmie jako „lekarstwie gorszym od choroby”, wiemy, co to znaczy. Trudniej zrozumieć, że tak łatwo zapomina się o tamtych latach, przeżyciach i tamto przestaje być przestrogą.

      I znowu Papież mówi coś zaskakującego – ten system upada, bo sam w sobie jest zły, wadliwy, ma w sobie takie błędy, które skazują go na upadek, bez względu na to, czy ma przeciwników, czy ktoś się przeciw niemu buntuje.

      Na wystawie znajdziemy piękne słowa o męstwie, o kobiecie, o miłości czy przebaczeniu. Warto je przeczytać – niech się przyjmą w sercu i bronią od obojętności, od utraty pamięci narodowej, od wszystkiego co złe.

      W prezentowanym programie usłyszymy jeszcze kilka ważnych myśli Prymasa Tysiąclecia. Wybraliśmy je, aby ubogacić ten Świąteczny dzień i jednocześnie zaprosić wszystkich obecnych do wspólnego śpiewania pieśni utrwalonych przez pamięć i tradycję – pięknych w swej wymowie, łączących serca i dusze.

       Te stare pieśni mają swoją historię, jednocześnie są częścią naszych dziejów i Kościoła w Polsce. Trzeba je śpiewać, aby nie umarły w pożółkłych śpiewnikach. I mówiąc językiem Norwida – one też świadczą o tym, że „była kiedyś Polska tęczą zachwytu”

      I rozbrzmiewały słowa Wielkiego Prymasa i pieśni religijne, a także powstańcze. I śpiewaliśmy wszyscy z przejęciem i wzruszeniem. Echo poniosło je drzewom, a one szumią je do dziś.

      Nad całością czuwał oczywiście Gospodarz Miejsca Ks. Kanonik Stanisław Pudzianowski, który wszystkim dziękował za wspólną modlitwę i piękne przeżycia. Nie zabrakło na zakończenie głosu Pana Posła Dariusza Bąka, który przedstawił też obecnych na uroczystości gości i odwołując się do historii Kaplicy, podkreślał wagę patriotyzmu. Było też wystąpienie Pana Mariusza Dziuby – Burmistrza Nowego Miasta nad Pilicą.

      Po uroczystości był jeszcze wspólny posiłek, płonęło ognisko i padał deszcz, który nikomu specjalnie nie przeszkadzał.

      Na uroczystości zaszczycili nas swoją obecnością:

  • Pan Dariusz Bąk – Poseł na Sejm RP
  • Pan Mariusz Dziuba – Burmistrz Miasta i Gminy Nowe Miasto nad Pilicą
  • Pan Marek Szary – Zastępca Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu wraz z leśnikami z nadleśnictw: Grójec, Barycz, Przysucha, Zwoleń, Dobieszyn, Radom.
  • Poczet Sztandarowy Armii Krajowej z Nowego Miasta nad Pilicą.

Dziękujemy Ks. Andrzejowi Pawlikowi za sprawowaną Mszę św. i wygłoszoną homilię.

Leśnikom i Panu Posłowi Dariuszowi Bąkowi za pomoc w organizacji uroczystości i ognisko.

Pani Prof. Halinie Najda za przygotowanie scenariusza, tekstów do programu słowno-muzycznego i za przedstawienie wprowadzenia do programu oraz omówienie wystawy pt. „Wyszyńskiego i Wojtyły gramatyka życia”.

Chórowi parafialnemu z Klwowa pod przewodnictwem Siostry Danuty – Organistki za piękne wykonanie programu słowno-muzycznego

Dziękujemy również wszystkim zaangażowanym w przygotowanie oraz za udział w uroczystości.

 

      Szanowni Państwo!

     Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński zostanie beatyfikowany 12 września 2021 r. w Warszawie. W oczekiwaniu na ten wyjątkowy dla Polaków moment chcemy na dzisiejszej uroczystości także przybliżyć, przypomnieć postać Prymasa Tysiąclecia.

     Krótko mówić o Ks. Prymasie Wyszyńskim – to zadanie wyjątkowo trudne. Trzeba przecież jakoś wspomnieć o jego dzieciństwie, młodości, powołaniu, pracy kapłańskiej i naukowej, o przeżyciach wojennych, o trudach opierania się komunizmowi, wreszcie o Jego ludzkiej dobroci, odwadze, odpowiedzialności za Naród, o Jego wielkości – o Jego życiu dla Ojczyzny i Boga.

     Jego wielkość wynikała z niezłomności zasad i głębokiej wiary. Zasad swych nigdy nie zmieniał, bo ukształtowała je wiara. One były Jego siłą, podstawą czynów i zwycięstw.

      Był Mężem Stanu i Przywódcą Narodu, męczennikiem i przede wszystkim prorokiem. Jako prorok właśnie miał do spełnienia misję, powierzoną mu przez Boga – to dzięki niemu Polska pozostała Polską. Pan Bóg w swej dobroci, w chwilach najtrudniejszych dla naszej Ojczyzny, daje nam proroka, wizjonera, Męża Opatrznościowego, aby prowadził naród ku zwycięstwu.

     W życiu Ks. Prymasa Tysiąclecia, w wypełnianiu roli kapłana, biskupa, prymasa widać niezwykły blask sił nadprzyrodzonych i krzyżujące się dwa porządki – boski i ludzki.

      To jego DUCH jest niezłomny, tak nieugięty i tchnący Potęgą Nieba, że cały stalinowski, komunistyczny system staje się wobec Niego bezsilny, zmuszony do kapitulacji – nie tylko moralnej, ale i politycznej.

     Trudno nie zapytać, skąd u Niego taka siła?

    To pytanie każe popatrzeć w stronę Jego domu rodzinnego i tam na chwilę pozostać.

    Jego dom tchnie kultem maryjnym. Tak, jak inne polskie domy, trwa w pięknej, polskiej tradycji, mimo że Polska rozszarpana miedzy trzech zaborców, przeżywa prześladowania, wymierzone w polską kulturę, tradycję i Kościół.

     Ale właśnie wtedy, gdy jest najtrudniej, w domu rodzinnym mały Stefan uczy się tego, co najważniejsze: wiary, poszanowania dla pracy ludzkiej, chleba, ziarna i zboża. W języku polskim zboże oznacza, że jest z Boga (zBoże), czyli dane jako dar Boży. Tu uczy się szacunku do człowieka, miłości do rodziców, wszystkiego, co ważne, a zwłaszcza modlitwy i rozumienia spraw trudnych. A oto jedno z Jego wspomnień:

    „W domu nad moim łóżkiem wisiały dwa obrazy: Matki Bożej Częstochowskiej i Matki Bożej Ostrobramskiej. […] po obudzeniu się długo przyglądałem się tej Czarnej Pani i tej Białej.

     „Ojciec mój z upodobaniem jeździł na Jasną Górę, a moja matka – do Ostrej Bramy. Razem się potem schodzili w nadbużańskiej wiosce, gdzie się urodziłem i opowiadali wrażenia ze swoich pielgrzymek. Ja, mały brzdąc, podsłuchiwałem, co stamtąd przywozili. A przywozili bardzo dużo, bo oboje odznaczali się głęboką czcią i miłością do Matki Najświętszej i jeżeli co na ten temat ich różniło – to wieczny dialog, która Matka Boża jest skuteczniejsza: czy ta, co w Ostrej świeci Bramie, czy ta, co Jasnej broni Częstochowy…” tyle prymas

     Te dwa wizerunki były i może są nadal w wielu polskich domach. One wtedy jednoczyły Polaków rusyfikowanych i germanizowanych, spajały w jeden naród, dawały siłę do przetrwania.

      Dziś też nie jest nam łatwo, dlatego każdy nasz dom powinien stać się twierdzą polskości i modlitwy. Można się tego nauczyć od Wielkiego Prymasa Tysiąclecia. Jego postać przypomni nam dziś wystawa zatytułowana „Wyszyńskiego i Wojtyły gramatyka życia”, a także krótki program oparty na Jego słowach. Warto się w nie wsłuchać – bo uczą, pociągają zawartą w nich mądrością, odsłaniają poglądy i przeżycia tego Wielkiego Polaka.

     Najpierw jednak przeżyjmy Mszę Świętą, trwając na wspólnej modlitwie.